„Słowik” śpiewa bardzo odważnie.
Nie tylko ja się w niej zakochałam, nie tylko ja wertowałam jej strony powracając do swoich ulubionych fragmentów po raz setny. Nie tylko ja czytałam ją kilka razy, nie tylko ja wciskałam go do ręki każdemu ze znajomych mówiąc CZYTAJ! Nie tylko ja wyczekiwałam i postawiłam na swoim regale z książkami „Słowika” autorstwa Kristin Hannah.
(Piszę o niej, bo widzę, jak cudowną promocję dla Was, drodzy Czytelnicy, przygotowała księgarnia Świat Książki, w której wytracam znaczną część moich pieniędzy na nowe perełki.)
Nie bez powodu nagrodzona przez czytelników lubimyczytac.pl powieść historyczna. Porusza wszystkie części naszego ciała i rozpala wyobraźnię, a zarazem porusza, wzrusza, pozwala, żeby wszystkie nasze uczucia wypłynęły ze łzami smutku, czasami rozpaczy czy bladego szczęścia, którego doświadczyć mogły siostry Isabelle i Vianne podczas wojny.
Wielotorowa akcja, mnóstwo wątków wzbogacają powieść, nie wnoszą chaosu i nie powodowały, że czułam się zagubiona podczas czytania.
Postacie dwóch sióstr autorka przedstawiła z ogromną dokładnością. Każda z nich miała inny temperament, inny spojrzenie na czasy wojenne. Isabelle odważna, wręcz nierozważna w swych poczynaniach, balansująca na pograniczu życia i śmierci, podejmująca się niesamowicie trudnych
przedsięwzięć. Vianne, starsza, bardziej spokojna, mama, nauczycielka nie podchodziła do okupantów z ogromną wrogością, jak siostra. Rozumiała, że nie każdy Niemiec to barbarzyńca…
Autorka oprócz tego, że wspaniale nakreśla portrety psychologiczne sióstr, to jeszcze z wielką dokładnością opisuje czasy wojenne. Zdezorientowanie ludzi uciekających przed nadciągającym okupantem, spadające bomby, głód, przerażenie, zmęczenie, wrogość. Wszystko jest tak realistycznie zlustrowane, że czytając czułam się jakbym była naocznym świadkiem wszystkich wydarzeń. W dodatku wielkim plusem jest to, że niby akcja książki jest fikcją, ale jednak opartą na autentycznych wydarzeniach z życia Andrei de Jongh, belgijskiej bojowniczki ruchu oporu.
To ona pomagała aliantom przedostawać się z Francji do Belgii.
„Miłość powinna być silniejsza od nienawiści, inaczej nie ma dla nas przyszłości” – strona 516 „Słowika”.
„Opowiadanie historyjek to działka mężczyzn. Kobiety żyją dalej. Dla nas ta wojna była czymś innym niż dla nich. Kiedy się skończyła nie brałyśmy udziału w paradach, nie dostawałyśmy medali, nie wspominano o nas w książkach historycznych. W czasie wojny robiłyśmy to, co do nas należało, a gdy się skończyła, pozbierałyśmy kawałki i zaczęłyśmy żyć od nowa.”
Myślę, że te dwa cytaty i kilka słów o tej cudownej powieści zachęciły was wystarczająco do zakupu tejże wyczekiwanej lektury.
No i co? „Słowik” dopisany do listy zakupów? Mam nadzieję!
(Zdjęcie pożyczone z ulubionej księgarni)